Na trzy znakomite jednoaktówki Mrożka chadzało się do teatru X lat temu, w całkowicie odmiennej epoce w kulturze i nie tylko. Teksty ze Strip - tease'u, Karola i Na pełnym morzubrzmiały wtedy głośno i ostrzegawczo, tym groźniej i bardziej serio, im większy komizm im towarzyszył. Komizm aktorski, co już było sprawą teatru i komizm sytuacyjny, kontekstowy - co już było sprawą widowni i jej możliwości. (...) Publiczność AD 1978 oglądająca obecny warszawski spektakl (...) także - oczywiście - śmieje się głośno. (...) Przedstawienie rekomenduje się trzema cnotami: jest skromne, czytelne i sprawne. Sprawność i czytelnośćto po prostu dobry warsztat aktorski (...). Skromność to oszczędność środków wyrazu i pomysłów.
Teresa Krzemień, Kultura, nr 21, 21.05.1978
Problem wyboru, wolności osobistej człowieka, który kilkanaście lat temu był głównym nurtem akcji w trzech jednoaktówkach Mrożka (...), pozostaje niewątpiwie głównym tematem sztuki. Ale jednocześnie odczuwa się już pewnien niedosyt, czegoś tu brak, lata, które minęły przyniosły inne wydarzenia, inne spojrzenie na świat i ludzi, bardziej dojrzałe, ludzkie... Pozostał w pełni znakomity humor Mrożka, lekki, inteligentny, odrobinę złośliwy. Bawimy się więc świetnie oglądając niezwyczajne sytuacje, w jakich znaleźli się bohaterowie jednoaktówek Mrożka.
Andrzej Markiewicz, Nasza Trybuna, nr 98, 30.04.1978