Na scenie trójka aktorów opowiada historie podobne do tych, które od zawsze opowiadamy w teatrze. Historie o sprawiedliwości, o walce racji z racją, o wojnie, o władzy, o bohaterstwie i o śmierci. Tyle, że aktorzy nie przeistaczają się w fikcyjne postaci i nie mówią ani o Danii, ani o Atenach. Opowiadają o tym, co dzieje się teraz, co dzieje się w naszym państwie, w tym roku.
„Odpowiedzialność” jest historią kryzysu uchodźczego na białoruskiej granicy. Wielu z nas, obywateli, zna fakty o śmierci, o głodzie, o brutalności i bezradności, ale nie umiemy ułożyć z nich spójnej historii. Gdy ktoś pyta, dlaczego państwo było w stanie przyjąć 2,5 miliona uchodźców na ukraińskiej granicy, ale nie kilkanaście tysięcy na granicy białoruskiej — nie umiemy odpowiedzieć.
„Odpowiedzialność” opowiada historię jednej z ofiar — Issy Jerjosa, uciekającego ze zniszczonej wojną Syrii, szukającego lepszej przyszłości w Europie. Oczekiwał tego, czego Syria nie gwarantowała: pokoju, praworządności i poszanowania praw człowieka, możliwości pracy i poukładania życia. Zastał w Polsce ekstremalnie zmilitaryzowaną strefę stanu wyjątkowego, gdzie uzbrojeni żołnierze wyszukują bezbronnych ludzi w lesie i nie zadając pytań, zmuszają ich do powrotnego przekroczenia granicy z Białorusią. Issa Jerjos umarł po polskiej stronie granicy, w strefie stanu wyjątkowego. Ukrywał się przed funkcjonariuszami państwa, w którego konstytucji czytamy, że poszanowanie przyrodzonej godności człowieka, jego prawa do wolności i obowiązku solidarności z innymi ma za swoją niewzruszoną podstawę.
„Odpowiedzialność” opowiada o tym, jak powstała strefa stanu wyjątkowego, kto ją utrzymuje i jakie prawa mogły zostać naruszone, i czy ktokolwiek będzie mógł w przyszłości odpowiedzieć za te naruszenia przed sądem.
Imię Issa to po polsku Jezus. „Odpowiedzialność” opowiada pasję Issy/Jezusa, historię ostatnich dni przed jego śmiercią, oraz stawia pytanie o odpowiedzialność, jaką ponoszą politycy — ci, którzy podejmują decyzje i ci, którzy umywają ręce.
„Odpowiedzialność” opowiada, co wydarzyło się w Polsce w tym roku.
***
Rozmowa Mai Ostaszewskiej, Michała Zadary i Macieja Nowickiego: tutaj
***
Spektakl jest koprodukcją CENTRALI i Teatru Powszechnego w Warszawie; powstał we współpracy z Fundacją Salam.Lab oraz prawniczkami i prawnikami Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

„Odpowiedzialność” kontynuuje formułę „Sprawiedliwości” sprzed pięciu lat – spektaklu, w którym Zadara ze współpracownikami zastanawiał się, przeciwko komu można by złożyć do prokuratury zawiadomienie w sprawie antysemickiej nagonki Marca 1968. Wtedy – jak twierdzili ze sceny aktorzy – takie zawiadomienie faktycznie było przygotowane. Tym razem nie ma o tym mowy. Czy to brak złudzeń co do ziobrystowskich organów ścigania? Scenariusz spektaklu ma formę pytań i odpowiedzi. Część z nich ma charakter raczej retoryczny. Np. o to, jak to się stało, że Polska mogła przyjąć miliony uchodźców z Ukrainy i państwo się nie załamało, ale przyjęcie kilkunastu tysięcy uchodźców z Bliskiego Wschodu miałoby doprowadzić do destabilizacji państwa czy nawet „upadku rządu”? Inne pytania dotykają dość ważkich kwestii prawnych. Czy pojedynczy strażnik graniczny odpowiada za to, co dzieje się na granicy? Tak, bo zgodnie z ustawą o Straży Granicznej może odmówić wykonania polecenia, które jest niezgodne z prawem. Twórcy „Odpowiedzialności” zwracają też uwagę, że na granicy łamana jest nie tylko Konstytucja RP, kodeks karny i konwencja genewska, ale też nawet rozporządzenia i ustawy wprowadzone już przez PiS. (…). „Odpowiedzialność” to projekt ważny i rzetelny. Nie pomija milczeniem ani tego, że wywożenie uchodźców na granicę z Polską faktycznie było operacją Łukaszenki – choć przecież nie unieważnia to samego problemu. Spektakl Zadary nie przechodzi też do porządku dziennego nad faktem, że Polska wpisała się w negatywne praktyki pushbacków, przeprowadzanych od lat przez kraje UE na Morzu Śródziemnym (Witold Mrozek, „Gazeta Wyborcza”)
Spektakl wyreżyserowany przez Michała Zadarę wciąga, przykuwa uwagę, budzi zgrozę i niedowierzanie. (...). Jak to jest, że Polska w krótkim czasie od 24 lutego 2022 przyjęła ponad dwa miliony uchodźczyń i uchodźców przekraczających granicę ukraińsko-polską, a tych z polsko-białoruskiej wypchnęła w bagna, błoto, zamróz i śmierć? Jak to jest, że tych na ukraińskiej granicy witała chlebem i solą, a tym na białoruskiej przygotowała kolczasty cierniowy wieniec? Tym pierwszym uchyla serca i drzwi; tych drugich wyrzuca, wykopuje kolbami karabinów z polskiej ziemi na zamróz i niełaskę dyktatora z Białorusi. Wobec uchodźców z Ukrainy prawa przestrzega, wobec tych drugich – haniebnie je łamie. Polaków, którzy są aktywni na granicy polsko-ukraińskiej, docenia; tych samych i takich samych Polaków na granicy polsko-białoruskiej ściga i prześladuje. Dlaczego tacy sami uchodźcy są tak różnie traktowani? Tacy sami? Tak, bo czym się różni, pytają twórcy spektaklu, płacz małej Ukrainki od płaczu małej Afganki? Jak inna jest Ukrainka w ciąży od ciężarnej Iranki? W czym inny jest los uciekających przed rosyjskimi bombardowaniami z Mariupola od tych uciekających przed rosyjskimi bombardowaniami z Aleppo? (…). Teatr dostarcza miejsca do namysłu. Spektakl „Sprawiedliwość” był tym miejscem. Nie skorzystaliśmy z tamtej szansy. Dostaliśmy dzięki „Odpowiedzialności” jeszcze jedną. Odpowiedź na pytanie o to, kto ponosi odpowiedzialność za to, że na polsko-białoruskiej granicy dochodzi do tak strasznego, hańbiącego nas pogwałcenia podstawowych praw człowieka, zawisa w ostatnim słowie spektaklu. Wydaje się, że nie bez przyczyny. Reżyser Michał Zadara nie chce tego powiedzieć, ale myślę, że to z jego strony nieśmiała prośba, byśmy jednak spojrzeli – szukając odpowiedzi – w lustro (prof. Monika Płatek, „Wysokie Obcasy”)
„Wszyscy jesteśmy winni” – mówił w kwietniu 2022 roku papież Franciszek o rosyjskiej agresji na Ukrainę. Michał Zadara w swoim najnowszym dokumentalnym spektaklu „Odpowiedzialność” zdaje się mówić: „Nie, tam, gdzie rozdzielamy odpowiedzialność na wszystkich, tam odpowiedzialny nie jest nikt”. (...). Widownia siedzi jak zaczarowana, a po godzinie łatwo podzielić ją na dwie grupy – jedna wyciera łzy, druga nie może ukryć zdziwienia, że w Polsce, w XXI wieku doszło do napędzanego nienawiścią, lękiem i zacietrzewieniem procesu segregacji ludzi na tych, którzy zasługują na pomoc (uchodźcy z Ukrainy) i tych, którym należy się śmierć w ciemnym lesie (uchodźcy, którzy trafili na granicę polsko-białoruską). (...). W dziewięćdziesiąt pięć minut minut Michał Zadara, na przykładzie sytuacji w Polsce, pokazał, że bardzo łatwo wartościować życie ludzkie w czasach puchnących od haseł o wolności, równości i ochronie tego życia (Alicja Cembrowska, Teatr dla Wszystkich)
Michał Zadara wraz ze student(k)ami z zajęć, które prowadzi, prawnikami i prawniczkami z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz aktywist(k)ami z Grupy Granica, stworzył spektakl dokumentalny na temat sytuacji w „zonie” – strefie stanu wyjątkowego na polsko-białoruskiej granicy. (...). Padają tytuły łamanych aktów prawnych, z konwencją genewską, konstytucją i ustawą o straży granicznej na czele, numery paragrafów, a twórcy robią wszystko, by wywód był spójny i jasny. Konkretne są tu także ofiary pisowskiego psucia prawa. Z tysięcy osób podlegających od września uporczywym wywózkom i wypychaniu na białoruską stronę przez nasze służby twórcy wybierają dwie historie. Jedna z nich jest tragiczna – uciekający przed wojną Syryjczyk Issa Jerjos zmarł wycieńczony i zastraszony w polskim lesie, choć kilka kilometrów dalej czekał wujek gotowy zabrać go do Niemiec. Ale ofiar „zony” jest znacznie więcej. Zadara ze współpracownikami krok po kroku pokazują, jak na części naszego kraju PiS wprowadzał system autorytarny: z zawieszonymi prawami obywatelskimi, prawami człowieka, prawem do informacji. A protesty nie były liczne. I do tego też odnosi się tytułowa „odpowiedzialność” (Aneta Kyzioł, „Polityka”)
Ta opowieść tchnie bolesną prawdą, a jej surowość odpowiada tragizmowi położenia uchodźców pozostawionych bez pomocy państwa, skazanych w najlepszym wypadku na lęk, ucieczkę i tułaczkę. Ważny głos Michała Zadary, aktorów i dziesiątków stowarzyszonych z nimi osób, domagających się sprawiedliwego, równego traktowania uchodźców, niezależnie od tego, z jakiej strony by nie pochodzili. To nie pierwszy tego rodzaju spektakl, który wychodzi spod ręki Michała Zadary, który zasługuje na określenie „posłaniec prawdy”. Taka też była wcześniejsza „Sprawiedliwość” (Tomasz Miłkowski, „Dziennik Trybuna”)
Dokumentalny, doraźny, mocno interwencyjny spektakl, opowiadający o trwającym kryzysie uchodźczym na granicy polsko-białoruskiej i pogłębianiu się autorytarnych tendencji w Polsce. To połączenie swego rodzaju obywatelskiego śledztwa z szerszą refleksją na temat etyki w polityce. A zarazem: gotowy materiał do kilku aktów oskarżenia (Przemysław Gulda, Gulda poleca na IG, „Gazeta Wyborcza”, WP Książki)
O tym, kto ponosi odpowiedzialność za śmierć ludzi na białoruskiej granicy, Michał Zadara – we współpracy z Fundacją Salam.Lab oraz prawnikami i prawniczkami Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka – zrobił spektakl w Teatrze Powszechnym. Analizuje w nim łamanie prawa na granicy, od pomysłodawców przepisów, po funkcjonariuszy wykonujących rozkazy. Siedząc na widowni, słyszymy m.in. historię Issy Jerjosa, dwudziestoczteroletniego Syryjczyka z miasta Hama. Miał narzeczoną i rodziców, którzy go szukali. Został zabrany ze szpitala przez SG, przepchnięty został przez granicę. Jego ciało znaleziono w strefie stanu wyjątkowego, koło wsi Klimówka (Katarzyna Przyborska, „Krytyka Polityczna”)
Michał Zadara zachowuje pamięć o patologiach wprowadzonego przez Polskę stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią (gdzie sytuacja wciąż jest niestabilna) i jego dramatycznych konsekwencjach. Podobnie jak w zrealizowanej w tym samym miejscu „Sprawiedliwości”, gdzie dokumentował tragedię przymusowych emigracji po Marcu '68, „Odpowiedzialność”, przy wsparciu prawników i prawniczek, zbiera fakty na temat łamania konkretnych praw przez konkretnych przedstawicieli władzy hołdujących taktyce push-backów. Tłumaczy formalne zawiłości i mocnym tonem pyta o wartościowane życia. Apelujący do sumień decydentów projekt brawurowo wykorzystuje interwencyjny potencjał teatru, by opowiedzieć o dehumanizacji jako nieodpowiedzialnej metodzie utrzymywania władzy (Dawid Dudko, Onet.pl)
„Odpowiedzialność” to odświeżająco pozbawiona ozdób sztuka o Syryjczykach i innych osobach ubiegających się o azyl, zatrzymanych przez strażników i przetrzymywanych w zawieszeniu na białorusko-polskiej granicy. 90-minutowy utwór oparty na faktach rozwija się tak, jakbyśmy byli świadkami postępowania prawnego czy dochodzenia. Na planie wyposażonym w składane stoły, tablice i laptopy troje cenionych polskich aktorów – Mateusz Janicki, Maja Ostaszewska i Barbara Wysocka – przedstawia licznie zgromadzonej widowni (...) dowody zbrodni przeciwko ludzkości i łamania polskiej konstytucji przez rząd. Spektakl jest żądaniem wyjaśnienia, dlaczego ci uchodźcy traktowani są surowiej niż, powiedzmy, uciekający przed wojną na Ukrainie. „Dlaczego status prawny danej osoby zależy od jej pochodzenia?” – pyta aktor, podczas gdy na ekranie wyświetlają się zdjęcia migrantów uwięzionych – w chłodzie i mrozie – na granicy (Peter Marks, „The Washington Post”)
Zadara ujmuje się za tym mniej ważnym życiem – z punktu widzenia wojny w Ukrainie. Życiem migranta o innym kolorze skóry, obcej wierze, niepojętym dla nas doświadczeniu. Mniej ważne życie na polsko-białoruskiej granicy może skończyć się mniej ważną śmiercią. Powtórzę jeszcze raz: jedno nieszczęście przykrywa, zasłania drugie, mniej spektakularne. Cierpienie migrantów na granicznych bagnach, błąkających się w ciemnych lasach, przepływających lodowatą rzeką, zostało kompletnie unieważnione przez cierpienie cywili w Mariupolu, Buczy, Iziumie. Tu jest mniej trupów. Bohaterscy ministrowie, którzy wspomagają sprzętem walczącą Ukrainę w świetle push-backów zapisują już mniej heroiczną kartę swoich kadencji. Takie spektakle jak „Odpowiedzialność” są po to, żeby nie zapomnieć. Uciec od automatycznej procedury zasłaniania mniej istotnych problemów w naszej pamięci. Dla Zadary wszystkie są tak samo ważne. Wojna nie czyści niczego do zera, wojna zasłania. Zadaniem obywatela jest spojrzeć za tę zasłonę. Nie dewaluować tego, co dobre, a co jest skutkiem ubocznym wojny, tylko podkreślać to zło, które jest skutkiem ubocznym pokoju. (...). Jesienią 2022 roku nie ma w Polsce ważniejszego spektaklu. Zadara i jego zespół nie mówią niczego, czego nie wiemy. Ale wygłaszają swoje sprawozdanie w konkretnym kontekście. Bronią przed zapomnieniem i unieważnieniem zepchniętą na drugi plan tragedię. Niwelują magiczny efekt medialny, który na jeden pstryk 24 lutego zmienił postrzeganie polskich działań na granicy państwa. Krytykowani pogranicznicy za sprawą wojny stali się bohaterami narodowymi. Pojawiła się dobra granica (ta z Ukrainą), przez którą idzie pomoc, współczucie, wolność. O złej granicy (tej z Białorusią, murem, błotem i trupami) powinniśmy już nie myśleć. Tylko że się nie da. Historie z tej granicy są „opowiedzialne”. Ich traumatyczna „opowiedzialność” staje się naszą odpowiedzialnością. Także dzięki Michałowi Zadarze (Łukasz Drewniak, teatralny.pl)