„Nasz spektakl mówi o kobietach i wojnie.
O mechanizmach obronnych, o odpowiedzialności.
O naszej reakcji na wojnę w Europie.
O rytuałach przemocy wojennej wobec kobiet i cywili, które są wciąż takie same”.
(Marta Górnicka)
Wojenne rytuały przemocy wobec kobiet są niezmienne. Wojna stawia przed Europą pytania ostateczne: o odpowiedzialność w obliczu zagrożenia i o nasze mechanizmy obronne. Ze świadectw matek i dzieci – Ukrainek, Białorusinek i Polek: tych, które uciekły przed wojną; tych, które uciekły przed prześladowaniem i tych wreszcie, które otworzyły przed nimi domy w Polsce – Marta Górnicka, reżyserka, autorka CHÓRU KOBIET i założycielka Instytutu Politycznego Głosu w Maxim Gorki Theater w Berlinie, tworzy wraz z zespołem spektakl chóralny.
W jego skład wchodzi 21 ukraińskich, polskich i białoruskich kobiet w wieku od 9 do 71 lat, każda z wyjątkowym doświadczeniem politycznym i inną historią życiową, uciekinierek z Mariupola, Kijowa, Irpienia i Charkowa. Ten CHÓR MATEK NA CZAS WOJNY poszukuje nowego, post-operowego głosu chóralnego, nawiązującego do chórów żeńskich z VII w. p.n.e.
Ukraińskie wyliczanki dziecięce, tradycyjne pieśni, zaklęcia i wypowiedzi polityczne miksują się ze sobą.
Spektakl „na czas wojny” rozpoczyna szczedriwka (ukr. щедрівка) – tradycyjna ukraińska pieśń – życzenie szczęścia i odrodzenia. Jej historia sięga czasów przedchrześcijańskich i prawdopodobnie liczy tysiące lat. Rytuał śpiewania szczedriwek wykonywały tylko kobiety lub kobiety z dziećmi, i zawsze dla konkretnej osoby. Wierzono w moc tej pieśni, ufano, że jej słowa i dobre życzenia na pewno się spełnią. Te wyśpiewane życzenia są dziś kierowane do wszystkich ludzi, na nowy czas; na całe życie.
– „W przeszłości CHÓR miał uświęcać wyjątkowość życia, służyć odrodzeniu, odnowieniu. Był siłą przeciwną sile UNICESTWIANIA. I z tej siły czerpie nasz spektakl”
(Marta Górnicka).
– „Kiedy Ukraina krzyczy, potrzebujemy praktyk na długo sprzed narodzin teatru, które przynosi CHÓR. Potrzebujemy teatru z jego siłą zmiany. Z jego siłą zapamiętywania tego, co najpotworniejsze, a co trauma wojny chciałaby usunąć z pola widzenia. Teatru nowych form solidarności i nowego rytuału. Miejsca, w którym lepszy świat jest wyobrażalny i możliwy” (Marta Górnicka dla „Theater der Zeit“).
Marta Górnicka o pracy nad spektaklem – fragment wywiadu dla Festiwalu w Awinionie i przemowy podczas festiwalu: tutaj
Spektakl z napisami w języku angielskim oraz ukraińskim.
***
Czytanie libretta Marty Górnickiej „Matki. Pieśń na czas wojny” odbyło się podczas Festiwalu w Awinionie 23 lipca 2023 r. Więcej informacji: tutaj.
Premiera: 29 września 2023, Teatr Powszechny, Warszawa.
Premiera niemiecka: 4 listopada 2023, Maxim Gorki Theater, Berlin.
Premiera francuska: 4 października 2023, Maillon, Théâtre de la Ville de Strasbourg, Strasburg.
***
Plan międzynarodowego tournée:
4, 5 i 6 października 2023 – Maillon Théâtre de Strasbourg Scène européenne (Francja)
3 i 4 listopada 2023 – Maxim Gorki Theater (Niemcy)
27 i 28 marca 2024 – El Teatre Lliure de Barcelona (Hiszpania)
23-25 i 28-31 maja oraz 1 czerwca 2024 – Spring Performing Arts Festival (Utrecht, Holandia)
5 i 6 czerwca 2024 – Landestheater Niederosterreich et Tangente St. Pölten – Festival Für Gegenwartskultur (Austria)
lipiec/sierpień 2024 – Festiwal Teatralny w Awinionie
Spektakl Górnickiej nie opowiada tylko o traumach czy okropieństwach wojny, ale też o nas, Polakach i o nas, Europejczykach. Zapewne odbiór „Matek” będzie nieco inny w zależności od miejsca prezentacji przedstawienia, jednak kluczowa teza – o tym, że Europa, do której wyobrażenia się przyzwyczailiśmy i do której często się odwołujemy, nie istnieje, a może i nigdy w takiej formie nie istniała – powinna być czytelna wszędzie. (…). Kobiety grające w „Matkach” nie mówią tylko o traumach, których doświadczyły od momentu wybuchu wojny, dużo uwagi poświęcają też, z jednej strony, złości, z drugiej – nadziei. Złości na to, że Europa coraz częściej odwraca wzrok od Ukrainy, obojętnieje na jej cierpienie, oraz na to, że ta sama Europa, która ciągle powołuje się na demokratyczne wartości, nie zareagowała w odpowiednim momencie i nie powstrzymała imperialistycznych zapędów Rosji. A nadziei – na spotkanie z najbliższymi, na powrót do domu i do przerwanych przez wojnę codziennych rytuałów. Przede wszystkim jednak – nadziei na sprawiedliwość. (…). Szczedriwka w wykonaniu chóru babek, matek, córek jest po prostu przejmująca. I to z kilku powodów. Po pierwsze, bo jest o odzyskiwaniu głosu i o miejscu, w którym ten głos może wybrzmieć. Po drugie, bo zawiera w sobie życzenia dla nas wszystkich. Po trzecie, z uwagi na hołd złożony tradycji ukraińskiego śpiewu, żywego głosu, który przeszywa i dojmuje. Ten śpiew to przestrzeń, której nie da się zawłaszczyć. A ten głos to głos, którego, mimo wszystko, nie da się uciszyć. I niech niesie się on w świat (Wiktoria Tabak, „Didaskalia”)
„Matki. Pieśń na czas wojny”, spektakl Marty Górnickiej, jest opowieścią-pieśnią. (...). Wykonywane chóralnie ukraińskie, białoruskie i polskie pieśni tradycyjne przeplatają się z informacjami o napaści Rosji na Ukrainę, z historiami uchodźców. Reżyserka kontynuuje tym przedstawieniem projekt „odzyskiwania chóru” dla teatru, nawiązujący do antycznego dramatu. Stojąca na scenie i przemawiająca grupa kobiet jest bohaterem zbiorowym i chociaż struktura opowieści skupia się na jednostkach, to właśnie chór jest jej głównym bohaterem. W oszczędnej formie widowiska jest coś bardzo szlachetnego. Brak rekwizytów, gry świateł, muzyki instrumentalnej, neutralne kostiumy, ale oczy widzów nie pozostają suche. Mierzymy się z codziennym cierpieniem sąsiadów. Spektakl działa na przecięciu zebrania i politycznego manifestu w obronie humanitaryzmu. Spektakl zgodnie z tytułem przedstawia wojnę z perspektywy kobiet – osób „obdarzonych przywilejem” ucieczki, czyli przekleństwem niemocy. Opowiada o zbrodniach, o zamykaniu kobiet w sferze bezczynności, o ograniczaniu ich udziału w wojnie do roli matek i płaczek. Widz wraz z pierwszą pieśnią porywany jest w emocjonalny trans, ale nie osłabia to intelektualnej siły przekazu. Wychodzimy z teatru z poczuciem bezsilności wobec obłudy świata i jednocześnie z zaszczepioną świadomością obowiązku działania. W litości i trwodze. Chór śpiewa, że nie opuszczając domu też można zmienić rzeczywistość, refleksja jednostek ma moc. Przedstawienie jest oskarżeniem wymierzonym w agresora, ale i próbą dobicia się do sumienia zachodniego świata zapakowanego w tłuszcz dobrobytu. Może się uda (Aniela Bocheńska, e-teatr, Nowa Siła Krytyczna)
Najnowsze wcielenie projektu chóralnego Marty Górnickiej to mocna, poruszająca, perfekcyjnie skonstruowana i wykonana wypowiedź kobiet doświadczonych przez wojnę i dyktaturę. Jest ich 21, mają od 9 do 71 lat, pochodzą z Ukrainy, Białorusi i Polski. (...). Spektakl jest międzynarodową koprodukcją, będzie pokazywany w całej Europie, z prestiżowym festiwalem w Awinionie włącznie, ma wszelkie walory, by zostać w pamięci i sercach widzów na długo, i zmienić myślenie. Oby szczedriwka-zaklęcie zadziałała (Aneta Kyzioł, „Polityka”)