Nagroda Solidarności na XXI Kaliskich Spotkaniach Teatralnych w 1981 roku.
multimedia
fot. z archiwum Teatru Powszechnego w Warszawie
Galeria
recenzje
Przez dwie godziny aktorzy mówią wiersze – sobie – sobie nawzajem, publiczności i sobie samym. Przypominają, poruszają, wzruszają. Spektakl ma skromną i prostą oprawę sceniczną. Pusta scena, jak cela, jedno połamane, lecz wielkie jak tron-mównica krzesło – na miarę chorobliwie przerośniętych ambicji i przerażającej realności. Bolesny spektakl, mówiący nie tylko o innych, mówiący także o każdym na widowni.
Ewa Piotrowska, „Nurt”
Z wierszy Barańczaka i innych autorów spektaklu: Adama Zagajewskiego i Ryszarda Krynickiego, Krzysztofa Karaska i Ewy Lipskiej, Lecha Dymarskiego i Juliana Kornhausera, a także Leszka A. Moczulskiego, Jana Polkowskiego, Piotra Wojciechowskiego i Jana Kelusa, wyłania się postać bohatera przedstawienia: jednostki osaczonej, człowieka zniewolonego czy raczej, posługując się terminem spopularyzowanym przez Barańczaka, ubezwłasnowolnionego. To człowiek, dla którego indywidualnych pragnień i rozwoju zabrakło właściwie miejsca w świecie wymyślonym w gabinetach urzędników. Który nie ma prawa do dziwienia się, niestereotypowego myślenia i zachowania, którego ideałem ma być M4 w betonowym bunkrze i „maluch”.