Na XXIV Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych we Wrocławiu w 1984 roku Mariusz Benoit otrzymał nagrodę za kreację aktorską.
multimedia
fot. z archiwum Teatru Powszechnego w Warszawie
Galeria
recenzje
„Nikiformy” przedstawia tylko trójka aktorów – Joanna Żółkowska, Mariusz Benoit i Piotr Machalica. Znakomita trójka. Są przejmujący i przezabawni jednocześnie. Swe zadanie pojmują arcyserio. Tak właśnie recytują więzienne wiersze i śpiewają więzienny „Żółty jesienny liść”. Nie dystansują się do swoich bohaterów, nie chcą się z nich śmiać, chociaż to bardzo trudne. Chcą ich zrozumieć, z nimi czuć – dlatego wypadają tak autentycznie. Kilka scen zagranych jest koncertowo. Mariusz Benoit jako świadek własnego pijaństwa rozśmiesza do łez, wzrusza i przeraża. Przedstawienie jest mieszanką piorunującą bez składników obojętnych.
Magdalena Pawlicka, „Stolica”
Żółkowska raz jeszcze udowadnia, że jest nie tylko aktorką dramatyczną, ale świetnym komikiem. Ironiczną komentatorką współczesności, wyposażona w inteligencję i wdzięk. Mariusz Benoit z roli na rolę umie coraz więcej. Ma talent urodzonego transformisty. Potrafi zainteresować publiczność zarówno tym, co mówi, jak tym, co wydaje się przemilczać.