Teatr Powszechny przeniósł na scenę „Nawróconego w Jaffie” Marka Hłaski (adaptacja i reżyseria debiutanta Jana Buchwalda) i chwała mu za to. (...). Oto para cwaniaków próbuje w Izraelu zrobić pieniądze. Imają się różnych, czasem zabawnych, najczęściej nie najszlachetniejszych zajęć. Jednym z ich pomysłów jest oszukanie misjonarza, który w kompletnej desperacji i degrengoladzie właśnie kończy swoją kompletnie nieudaną misję.
Małgorzata Dzieduszycka, „Przegląd Katolicki”
Marek, którego gra Piotr Machalica, jest skrajnie znużony, zmęczony, bez przekonania gra rolę, jaką narzuca mu życie i jego towarzysz w niedoli, Robert. Robert, znakomicie zagrany przez Janusza Gajosa – jest intelektualistą, a zarazem na wpół błaznem, na wpół filozofem. Podziwiać trzeba w tym spektaklu perfekcję Joanny Żółkowskiej, która z epizodycznej rólki (żona Sponsora) zrobiła cacko. Z przyjemnością ogląda się też Franciszka Pieczkę (Izaak), Kazimierza Kaczora (Sponsor) i Gustawa Lutkiewicza (Gilderstern). „Nawrócony w Jaffie” jest próbą szukania innej drogi niż ogłupiające wybielanie rzeczywistości lub przedstawienie jej wyłącznie w barwie czarnej.