Nareszcie kawał dobrego, współczesnego, młodego teatru. O którym od pierwszej chwili wiadomo, że nie będzie delektował własną estetyką, ale – jakkolwiek by to górnolotnie miało zabrzmieć – dotyka prawdziwego życia. Owszem, zgodnie ze współczesną modą dłubie w odpadkach ludzkiej duszy, ale nie uchyla się od poruszania kwestii ważnych dla nas wszystkich, a nie tylko tych z obrzeży dzisiejszej cywilizacji.
Justyna Golińska, „Przekrój”
Każda z ról ma swoje blaski, choć niewątpliwie najefektowniejsza przypadła Edycie Olszówce, jako Evelyn. Z właściwą sobie pasją zagrała bezkompromisową artystkę, przy której prowokacje naszej Katarzyny Kozyry wydają się niewinnymi wprawkami. (...). Udana praca Grzegorza Wiśniewskiego, który z wolna wyrasta na reżyserską osobowość.