W niespiesznym rytmie ujawnia się prawda o nieodwracalności losu, wszyscy z tej walki o jego odmianę wychodzą przegrani – może jedynie John, paradoksalnie, ocaleje; wychodzi naprzeciw odtrąconemu światu, który go najpierw wykluczył. Ale czeka go już tylko śmierć. Wielka rola Zbigniewa Zapasiewicza, ale i wielkie napięcie między postaciami, które udziela się widzom. Pytania o sens władzy, życiowych wyborów, podstawowych więzi między ludźmi, które stawia Ibsen, w spektaklu Zapasiewicza brzmią przekonująco i nieodmiennie aktualnie.
Tomasz Miłkowski, „Przegląd” 26.04.2006
Widowisko wystawione zostało z niezwykłą elegancją i dbałością o szczegół. Ściana oszklonych przepierzeń – w scenografii Pawła Dobrzyckiego – z cyzelowanymi, przesuwanymi drzwiami, dobrze oddawała atmosferę domu, w którym wszyscy zdają się być od siebie poodgradzani, będąc ze sobą niby blisko, a de facto daleko.