Kolorowe, wartkie przedstawienie, raz atakujące ironią, to znów chwytające za serce – np. rozmowa Panny Młodej (Z. Kucówna) z Poetą – na pewno spotka się z zainteresowaniem publiczności.
Zofia Sieradzka, „Głos Pracy” nr 270, 12. 11.1963
„Wesele” jest chyba najczęściej graną sztuką polską. Istnieje tradycja teatralna, że zagranie „Wesela” staje się czymś w rodzaju egzaminu dojrzałości zespołu scenicznego. I choć często wiele udawało się teatrom osiągnąć – to jednak nie było chyba dotąd przedstawienia „Wesela” tak żywego, tak ostrego, tak bardzo rozwijającego myśl i fantazję Wyspiańskiego, jak przedstawienie Teatru Powszechnego w reżyserii Adama Hanuszkiewicza. „Wesele” jako narodowa komedia z przyśpiewkami i z głębszym znaczeniem, „Wesele” jako narodowa szopka! Choć czasem ściska się za gardło i do oczu napływają łzy, jest to przecie żart, drwina, satyra. I to satyra jadowita, gryząca, ostra. Nieprzemijająca (...). Adam Hanuszkiewicz wrócił w swojej inscenizacji „Wesela” do prostoty. Nie ma w jego spektaklu zbytecznej i niejasnej gadaniny. Wszystko jest proste, zrozumiałe – celna, złośliwa, narodowa szopka.
Andrzej Jarecki, „Sztandar Młodych” nr 262, 3-4.11.1963