„Polityka nigdy mnie nie obchodziła, wiec czemu teraz miałbym się nią interesować? Jedyną formą wolności jest dla mnie teatr. Jestem aktorem: chodzę do teatru, gram swoje role i wracam do domu. To wszystko” - mówi Hendrik Höfgen, bohater książki Klausa Manna i filmu Istvána Szabó, na wieść o dojściu Hitlera do władzy. Historia aktora-kameleona, gładko wchodzącego w alianse z każdą kolejną władzą, niepokojąco łatwo nabiera aktualności w innych czasach. Film Istvána Szabó z 1981 roku odbierany był jako głos w sprawie ówczesnych reżimów wschodniej Europy.
Premiera „Mefista” zrealizowana w Teatrze Powszechnym w 1983 roku wyrastała z doświadczenia stanu wojennego i postaw artystów wobec władz PRL-u. „Mefisto” w 2017 roku powstawał w teatrze obrzucanym racami przez narodowców, piętnowanym z kościelnych ambon i mównic sejmowych; w teatrze, przed którym staje policja żeby zapewnić bezpieczeństwo. W kraju, w którym decyzja o występie w mediach publicznych jest obciążona dylematami, jakie dotąd znaliśmy tylko z historii.
„Bez paniki. Zachowajmy trzeźwy umysł…” – komentuje Höfgen lęki przyjaciół opozycjonistów. Czy wszyscy jesteśmy albo w każdej chwili możemy stać się Höfgenami? Gdzie kończy się kompromis, a zaczyna oportunizm? Czy wyznaczanie tej granicy nie służy utwierdzaniu się w poczuciu moralnej wyższości? A może jest próbą zachowania resztek przyzwoitości? Kto jest lub chce być Wallenrodem, a kto niezłomnym? I jakie trupy trzymają w szafie dzisiejsi samozwańczy nonkonformiści?
Spektakl dla widzów od 18. roku życia.
W spektaklu wykorzystano tekst z ulotek rozprowadzanych przez środowiska narodowo-katolickie przed pokazami spektaklu „Klątwa” w Chorzowie w sierpniu 2017 roku, fragment Deklaracji Ideowej ONR oraz fragmenty publicznych wypowiedzi Wawrzyńca Rymkiewicza, Wandy Zwinogrodzkiej, Dariusza Karłowicza i Antoniego Libery wygłoszonych w trakcie debaty ,,Teatr polski – tradycja i przyszłość”, która odbyła się w 20 września 2017 w Pałacu Prezydenckim.
***
Spektakl zrealizowany w ramach II edycji Festiwalu Sztuki i Społeczności Miasto Szczęśliwe.

Agnieszka Błońska – reżyserka teatralna pracująca w Polsce oraz Wielkiej Brytanii, gdzie jest związana z Hall For Cornwall w Truro (Associate Artist), współpracuje też z Theatre Bristol i Newlyn Art Gallery oraz wykłada na wydziale teatralnym i aktorskim w Falmouth University. W 2008 r. była nominowana do brytyjskiej nagrody Arts Foundation dla młodego reżysera. W Polsce jej spektakle można było oglądać w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym im. Juliusza Słowackiego w Koszalinie, Instytucie Teatralnym im. Zbigniewa Raszewskiego, Komunie//Warszawa i Teatrze Ochoty.
W Teatrze Powszechnym wyreżyserowała cztery spektakle: „Gwałt. Głosy”, „Praskie Si-Fi”, „Mefisto” oraz „Diabły”. W swojej pracy zajmuje się tematami tożsamości oraz zmiany społecznej w kontekście narracji osobistej i zbiorowej; używa metod devising (współtworzenia materiału spektaklu wspólnie z występującymi podczas prób) oraz improwizacji. Więcej informacji o reżyserce: http://www.agnieszkablonska.com/.
„Mefisto” z Teatru Powszechnego wolny jest od nachalnej publicystyki czy kombatanctwa. Jest znakomita robota aktorska, błyskotliwy tekst i spora dawka wisielczego humoru (Michał Centkowski, „Newsweek Polska”)
Mamy (...) do czynienia z drobiazgowo przemyślaną propozycją artystyczną o silnym ładunku politycznym. Tym razem trudniej będzie przyłapać teatr na choćby pozorze bluźnierstwa, choć spektakl ostrością diagnozy co najmniej równa się sile „Klątwy” (Tomasz Miłkowski, „Dziennik Trybuna”)
„Mefisto” w Powszechnym jest spektaklem przenikliwym, raz śmiesznym, to znów przerażającym, a nawet wstrząsającym. Poza tym w sensie teatralnym imponuje bardzo dobrym aktorstwem (brawa szczególne dla Klary Bielawki, Karoliny Adamczyk i Marii Robaszkiewicz), warsztatowo pełnym precyzji. Widać, że przygotowywany był z nie pozbawioną badawczości świadomością artystyczną. (…). Błońska zrobiła spektakl, w którym stara się uciekać od czystej publicystyki, choć siłą rzeczy w kilku momentach musi ona się pojawić; dodatkowo przedstawienie pozbawione tandetnej ilustracyjności, co w przyjętej konwencji politycznego kabaretu mogłoby się stać nie do zniesienia. Jego wielkim atutem jest znakomite tempo i stylistyczna konsekwencja, a także unikanie wyrazowej agresywności (Wiesław Kowalski, Teatr dla Was)
To spektakl wpisujący się w tak zwanego ducha czasów – trafiający w emocje tych Polek i Polaków, którzy sfrustrowani są zarówno PiS-em, jak i bezradnością oraz zakłamaniem liberalnej inteligencji. Bezlitosny obraz środowiska artystycznego (Witold Mrozek, „Gazeta Wyborcza”)
W następujących po sobie (...) brawurowo-komicznych, ale zawsze autokrytycznych scenkach, pojawia się wachlarz różnych technik artystycznych. Jest dyskusja o edukacyjnej roli teatru. Fragment rewiowy, w którym sztuka prezentowana jest jako oderwana od życia bańka (...). Błyskotliwa analiza teatru zaangażowanego sprowadzona do hamletowskiego wyboru, jakiego musi dokonać aktorka udzielająca wywiadu dla kolorowego czasopisma: mówić o wolności słowa w roli sumienia narodu, czy raczej zaprezentować się jako „ludzka” dziewczyna na rozkładówce? Ten przyprawiający zarówno o ból egzystencjalny, jak i o ból mięśni brzucha dylemat mistrzowsko podnosi Klara Bielawka (Katarzyna Dudzińska, „Czas Kultury”)
Skonstruowanie takiej sztuki wymagało wspaniałej kreatywności i tytanicznej pracy, ale udało się! Spektakl fascynuje! (...) siła przekazu ani na moment nie słabnie i widz dostaje bardzo solidną porcję wrażeń artystycznych, estetycznych, intelektualnych i wreszcie tematów do przemyśleń i dyskusji po wyjściu z teatru (Krzysztof Stopczyk, www.kulturalnie.waw.pl)