Mein Kampf
reżyseria
Jakub Skrzywanek
premiera
23 marca 2019
czas trwania
150 min (1 przerwa)
scena
scena duża
W REPERTUARZE
SPEKTAKL TEN BĘDZIE GRANY W PÓŹNIEJSZYM TERMINIE. WIĘCEJ INFORMACJI: kasa@powszechny.com lub tel.: 22 818 25 16.

GALERIA ZDJĘĆ

VIDEO

  • fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel
  • fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel
  • fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel
OBSADA

TWÓRCY

reżyseria – Jakub Skrzywanek
dramaturgia – Grzegorz Niziołek
scenografia i kostiumy – Agata Skwarczyńska
muzyka – Karol Nepelski
choreografia – Agnieszka Kryst
wideo – Magda Mosiewicz
asystentka scenografki – Karolina Srpkowá
inspicjentka – Barbara Sadowska
obsada – Mamadou Góo Bâ, Klara Bielawka, Aleksandra Bożek, Arkadiusz Brykalski, Natalia Lange, Oskar Stoczyński

OPIS

W powszechnej opinii „Mein Kampf” Adolfa Hitlera jest książką źle napisaną, bełkotliwą, nieczytaną i – co ważniejsze – niewartą czytania, a poza tym prawie niedostępną, bo już historyczną, książką zakazaną, której lepiej nie tykać. Są i tacy, którzy sądzą, że wpływ „Mein Kampf“ na ludzkie umysły zakończył się wraz z klęską nazistów – tak jak pierwszy polski wydawca książki, który ćwierć wieku temu napisał: „Nie sądzę, aby poglądy autora w swojej najbardziej odrażającej warstwie mogły mieć dziś w Polsce wpływ na kogokolwiek” (Wydawnictwo SCRIPTA MANET, Krosno 1992).


Tymczasem „Mein Kampf”, także po 1945 roku, była i jest tłumaczona, wydawana, sprzedawana i czytana niemal na całym świecie. Pozostaje nadal jedną z najbardziej wpływowych książek XX wieku. Można ją kupić, znaleźć w Internecie, a w niektórych krajach jest dostępna w stałej sprzedaży w księgarniach. W 2016 roku „Mein Kampf“ znalazła się w domenie publicznej, ponieważ wygasły do niej prawa autorskie. Dotarcie do egzemplarza w języku polskim zajmuje (według wyszukiwarki Google) 0,35 sekundy.

Przyglądając się „Mein Kampf“, staramy się zbadać, do jakiego stopnia aktualne są dziś postulaty i idee zapisane przed ponad dziewięćdziesięciu laty. Analizując język i narrację Hitlera, zadajemy sobie pytanie o język współczesności i mowę nienawiści. Pytamy, ile musiało paść słów, zanim doszło do Holokaustu oraz ile jeszcze musi ich paść, żeby historia się powtórzyła.

Dlaczego, pomimo doświadczeń drugiej wojny światowej, faszyzm i narodowy socjalizm znów stały się atrakcyjnymi ideologiami, a sztandary i hasła nacjonalistyczne tak szybko zastąpiły dumę z wielokulturowo różnorodnej, zjednoczonej Europy? Zastanawiamy się, czy w książce Hitlera można znaleźć odpowiedź na te pytania. Zwłaszcza w sytuacji, w której łączenie nacjonalistycznych haseł i socjalistycznych postulatów staje się częstą praktyką populistycznych ugrupowań politycznych.  

W setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości przez ulice w całym kraju (często pod patronatem polityków) przemaszerowały pochody propagujące ideologie faszystowskie, w polskich kościołach organizowane są msze, w których nacjonaliści wywieszają swoje symbole, a wiele organizacji pod pretekstem „promowania wartości patriotycznych” organizuje koncerty, w których propagowane są treści łamiące § 1. art. 256 KK: „Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

Podejmując refleksję nad „Mein Kampf“, nie zamierzamy jedynie oskarżać oraz wskazywać osób i środowisk odpowiedzialnych za tego typu działania. Być może, społeczny pejzaż sprzyjający odrodzeniu idei narodowego socjalizmu jest szerszy, a nasze osobiste uwikłanie w ten proces większe niż myślimy.


Dramaturg spektaklu, prof. Grzegorz Niziołek o „Mein Kampf”: www.powszechny.com/prof-grzegorz-niziolek-o-mein-kampf.html.


Spektakl dla widzów od 18. roku życia.


Spektakl był częścią obchodów Roku Antyfaszystowskiego: www.rokantyfaszystowski.org.

Patron spektaklu: Stowarzyszenie „NIGDY WIĘCEJ”


 

***

 

W spektaklu wykorzystywane są efekt stroboskopowy (światło pulsujące z dużą częstotliwością) oraz dźwięki o niskiej częstotliwości. Osoby wrażliwe na ten rodzaj oświetlenia i dźwięku prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności.

 

Rozmowy o walce. Język. Prawo. Działanie

Premierze spektaklu „Mein Kampf” towarzyszył cykl spotkań poświęconych współczesnym przejawom ideologii nacjonalistycznej: www.powszechny.com/cyklspotkań-meinkampf

RECENZJE
  • Zamysł jest zaskakująco prosty, acz w ramach przyjętych założeń – skuteczny. Artyści Teatru Powszechnego pytają: Co ze złowrogiej biblii faszyzmu rymuje się ze współczesnymi hasłami i obiegowymi publicystycznymi mądrościami? (…). „Mein Kampf” przeczytane przez Niziołka i Skrzywanka okazuje się nie (a przynajmniej: nie tylko) monotonnie upiornym krzykiem szaleńca, ale prowadzoną czasem prostacko, a czasem perfidnie sprawnie ciągłą negocjacją z kluczową dla klasy średniej kategorią „zdrowego rozsądku”. Wypowiada te słowa Hitler – self made man, który podkreśla, że wie, co to głód i że do wszystkiego doszedł własnymi rękami. To obowiązujące do dziś założenie technologii politycznej – skuteczny lider musi mieć historię, pokonać trudności, być godny podziwu i zarazem bliski. (...). Spektakl pokazuje, jak blisko faszystowska gorączka leży „zdrowej” demokracji, jak czujnym trzeba być, by ten stan zdrowia utrzymać (Witold Mrozek, „Gazeta Wyborcza”)
  • Umowna, biała scenografia, złożona w głównej mierze z zaprojektowanych obiektów pokrytych rysunkowymi bazgrołami, podsuwa nam myśl, że tekst, zbudowany w dużej mierze z tego, co znalazłoby aprobatę w ówczesnym czytelniku, również dziś mógłby być wytwarzany – i zresztą jest. Prefabrykatów zapewnili Hitlerowi w nadmiarze inni ludzie – on jedynie musiał połączyć te nie zawsze pasujące do siebie elementy. Mechanizmy, które opanował wówczas, może wykorzystać także współczesny polityk, jeśli odważy się na użycie tego, co w społeczeństwie jest „ukryte” i tylko czeka na rozbudzenie, aby rosnąć w siłę szybko i w niekontrolowany sposób. Przykłady z Polski tu–i–teraz dość łatwo byłoby znaleźć. (…). Wywiady z reżyserem przyznającym, iż współcześnie niektórzy zbliżają się do radykalnego języka z „Mein Kampf”, można potraktować jako didaskalia. To, jak ta książka, studium nienawiści i mowy nienawiści, odnosi się do znów aktualnych kwestii, jest widoczne zwłaszcza w kontekście drugiej części spektaklu, poświęconej biopolityce, gdzie aktorzy noszą materiałowe kostiumy małp i wypowiadają uwagi o tym, że ludzie rozmnażający się poza obrębem swojej nacji sa gorsi od małp (Marek S. Bochniarz, pismo żydowskie „Midrasz”)
  • Adaptacja teatralna „Mein Kamp” Adolfa Hitlera, ideologicznego przewodnika, biblii zła XX-wiecznej Europy to prowokacyjne studium (…). Staje się przestrogą przed niepostrzeżonym powrotem tego, co się całkowicie skompromitowało. (…). Udało się w tym spektaklu wykorzystać autentyczny, do niedawna zakazany tekst, dla budowy sugestywnych scen, mających zilustrować proces uzasadniający rozbudzanie, instytucjonalizowanie nastrojów nacjonalistycznych, działanie machiny totalitarnej. Przeorywanie umysłów zwykłych ludzi i zaszczepianie w nich jedynej słusznej idei, myśli, racji, wartości. Formatowanie społeczności. (…). Do niedawna nikt nie pomyślałby nawet o wykorzystaniu słów samego Adolfa Hitlera, by świadczyły przeciw niemu. Słów, które stały się ciałem. I mieszkały między nami, ludźmi. I – potencjalnie – nadal w nas przyczajone mieszkają. Sceny końcowe ilustrują dobitnie, jak bardzo są niebezpieczne, nieśmiertelne (Ewa Bąk, Okiem Widza)
  • Spektakl odważnie stawia pytania nie tyle o to, czym był hitleryzm i jego źródła, ile o to, jak głęboko idee nazistowskie tkwią w społecznej świadomości. Zdarzenie, które wpisuje się w logiczny ciąg „teatru po »Klątwie«” (Tomasz Miłkowski, „Dziennik Trybuna”)
  • Inscenizacja „Mein Kampf” Teatru Powszechnego znakomicie analizuje dawny i obecny język nienawiści. (…). W tym spektaklu polscy aktorzy teatralni łączą sceny minimalistyczne z tymi, w których poruszają się po cienkiej linii między imponującą ekstrawagancją a śmieszną groteską. Doświadczony zespół Teatru Powszechnego potrafi jednak niezwykle dobrze balansować na tej granicy. Ostre momenty spektaklu wraz z improwizacją podczas przerwy nadają przedstawieniu zupełnie inny wymiar, potęgują tylko ogólne wrażenie i pozostają w pamięci przez długi czas. (…). „Mein Kampf” nie jest prostą produkcją ani przedstawieniem, podczas którego widzowie mogą się dobrze bawić i odpoczywać. Wnosi jednak tak wyjątkowe wrażenia teatralne, że trudno je opisać słowami. Najbardziej przerażające jest to, że retoryka Hitlera wcale nie jest obca obecnemu językowi nienawiści. Ile słów dzieli nas od kolejnej światowej katastrofy? (Barbora Bittnerová, czeski portal www.informuji.cz)
  • „Mein Kampf” w Teatrze Powszechnym ujawnia niebezpieczny splot fantazji i rzeczywistości. Reżyser oraz dramaturg, Grzegorz Niziołek, oddali głos Hitlerowi i jego książce, dokonując w niej odpowiednich skrótów. Niestety, nie musieli przy tym szczególnie się wysilać, by głos Führera brzmiał aktualnie; ze znamienną dla niego retoryką spotykamy się ostatnio coraz częściej… (…). Rozegrana na scenie Powszechnego „Mein Kampf” uświadamia, że faszyzm to wirus, z łatwością i w niezauważalny sposób infekujący także dzisiaj nasze organizmy (przypomnę, że metaforę choroby zakaźnej wykorzystał w tym kontekście Camus w „Dżumie”: „bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika”). (…). Twórcy spektaklu zaproponowali stylistyczną polifonię – szczególnie działającą w ascetycznej scenografii, podkreślającej wyrazistość pojawiających się obrazów, a zarazem odsłaniającej swój imitacyjny charakter –  budującą efekt krytycznego echa, lustra przełamującego wymowę tekstu „Mein Kampf”, rozbrajającego jego działanie (Michał Kuziak, „Didaskalia”)
  • Głównym celem tej wersji „Mein Kampf” jest zaproszenie, czy raczej zmuszenie nas do uważnego spojrzenia w lustro. Do przyjrzenia się naszemu własnemu nacjonalizmowi, naszej pogardzie wobec słabości, naszej niechęci wobec nietypowej sztuki, czy prowokującego teatru. (...). Sposób gry wskazuje na teatr świadomy społecznego i politycznego kontekstu. Odnoszę też wrażenie, że ta grupa aktorów jest w stanie zagrać wszystko. Bardzo to doceniam (Sarah Granath, „Svenska Dagbladet”)
  • Pomysł oparcia przedstawienia teatralnego na „Mein Kampf” Hitlera jest, łagodnie to ujmując, ryzykownym przedsięwzięciem. Teatrowi Powszechnemu, który przyjechał z Polski z występami gościnnymi, udało się jednak tego dokonać. I to jak się udało! Spektakl jest pod każdym względem oszołamiającym przeżyciem. Tekst, nad którym Hitler zaczął pracę podczas pobytu w więzieniu – i który stał się podwaliną ideologii nazistowskiej – przyjmuje tu formę zarówno opery, burleski, jaki i mieszczańskiego dramatu. (...) zespołowi Teatru Powszechnego udaje się po tysiąckroć obnażyć bezpodstawność tego nienawistnego tekstu, na który porwał się z wręcz kaskaderską śmiałością. W ich rękach ukazuje się, w pełnej krasie, śmieszność zawartego w nim zła, absurdu i patosu (Anna Håkansson, „Dagens Nyheter”)
  • Wybitny spektakl i ogromnie imponująca praca aktorów. Agresja przechodzi we flirt. Egzaltacja sprowadza się nagle do subtelnego gestu, pojedynczego spojrzenia. Retoryczne triki Hitlera z mównicy przeniesiono na scenę. Rezultatem tego zabiegu jest ich prześwietlenie, pewnego rodzaju demaskacja – o ile takowa w ogóle jest konieczna – całej ich absurdalności i braku logiki, nieskutecznie przysłanianych tonem przekazu (Claes Wahlin, „Aftonbladet”)
  • Symbolika jest aż nadto wyrazista – a efekt powalający. (...). Polski reżyser spektaklu, Jakub Skrzywanek, powiedział („Dagens Nyheter”, 6.12.21), że chciał, aby ta sztuka była smutną refleksją nad prawicowo-nacjonalistycznym kierunkiem w polskiej polityce po dojściu do władzy partii PiS. Jednak podczas czytania manipulatorskiej książki Hitlera reżyser odkrył, że wbrew jego woli tekst niestety czasem do niego przemawiał. Co z kolei rodzi pytanie na temat pleniących się wszędzie populistycznych haseł. Jak to możliwe, że niezależnie od tego, jak nieudolnie są sformułowane, mają tak niepokojąco wielką siłę przebicia? Tak jak Skrzywanek, nie mam na to pytanie odpowiedzi. Może dzieje się tak ponieważ, tak jak to ujął brytyjski powieściopisarz George Orwell w swojej błyskotliwej recenzji drugiego angielskiego wydania „Mein Kampf” w 1940 roku, w czasach pełnych zamętu zaczyna nas fascynować osoba kryjąca się za postacią szalonego Führera? Osoba, która bez wstydu uznała, że przerażająca zagłada jest lepsza od nieustającego cierpienia. Palec wskazujący ze wstępu już nie powraca. Bo nie musi. Spektakl „Mein Kampf” sprawdza się i bez niego, jak gigantyczny termometr wetknięty Europie w odbyt rozgrzany covidową gorączką. Poruszający spektakl (Ulrika Kärnborg, „Expressen”)
Teatr Powszechny
im. Zygmunta Hübnera
ul. Jana Zamoyskiego 20
03-801 Warszawa
Bilety 22 818 25 16
22 818 48 19