Przedmieścia Londynu. Do mieszkania małżeństwa spędzającego wieczór przy romantycznej kolacji wpada zalany krwią człowiek – brat bohaterki. Co wydarzyło się przed chwilą i co zdarzyło się przed laty? Kim są bohaterowie tej historii?
Dennis Kelly prostymi środkami dokonuje okrutnego rytuału – konsekwentnie odziera zło z masek, w które lubimy je ubierać, z wygodnych mitów i stereotypów, za którymi chowają się nasze pierwotne instynkty - strachu i zabijania.
Kelly, rocznik 1970, przebojem wdarł się na brytyjskie sceny. Jego sztuki odważnie i bez ogródek podejmują tematy społeczne i polityczne wpisane w przestrzeń wielkiego, wielokulturowego miasta. Sieroty określane jako „urban thriller” okazują się jednak dużo bardziej mroczne i wieloznaczne niż zapowiada ten tak modny na świecie gatunek.
Prapremiera polska!
Grażyna Kania ostrym spektaklem Sieroty według Dennisa Kelly'ego w warszawskim Powszechnym pyta, jak daleko można się posunąć, by chronić własne bezpieczeństwo. I jak być perfekcyjnie obojętnym na niewygodną rzeczywistość. Aktorstwo jest oszczędne, przez co razi ze zdwojoną siłą (…).Reżyserka opowiada, jak łatwo przychodzi nam nienawidzić, jak sprytnie to usprawiedliwiamy, jak bardzo jesteśmy oswojeni z nietolerancją. Spektakl Sieroty boleśnie uwiera i długo się o nim pamięta.
Agnieszka Michalak, Dziennik Gazeta Prawna, 8/10.04.2011
Thriller Sieroty w warszawskim Powszechnym to jeden z najmocniejszych spektakli sezonu. (...) Maleńkie, a zdumiewające przedstawienie. Chciałoby się od niego uwolnić, ale się nie daje. Wciąż rośnie przed oczami. Rzadko coś podobnego mi się zdarza.
Jacek Wakar, Twój Styl, 06.2011
To bardzo potrzebna sztuka, inteligentnie skonstruowana, bo podstępnie budzi demony, przede wszystkim w bohaterach, ale - kto wie - może i w nas, patrzących. (...)Malutki krok dzieli przyzwoitość, solidarność rodzinną od zaprzeczenia wszystkiemu, w co się wierzyło, aż po przekroczenie granic niegodziwości. Tak niewiele trzeba, aby dobry człowiek ulegli pokusie czynienia zła.Jest o czym myśleć po tym spektaklu, zagranym z błyskiem w oku przez trójkę aktorów...
Tomasz Miłkowski, Przegląd, 25.04.2011