Twarzą w twarz
reżyseria
Maja Kleczewska
premiera
19 marca 2021
czas trwania
170 min
scena
scena duża
W REPERTUARZE
SPEKTAKL TEN BĘDZIE GRANY W PÓŹNIEJSZYM TERMINIE. WIĘCEJ INFORMACJI: kasa@powszechny.com lub tel.: 22 818 25 16.

GALERIA ZDJĘĆ

  • fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel
  • fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel
  • fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel fot. Magda Hueckel
OBSADA
MICHALINA DEMENT-ŻEMŁA
MICHALINA DEMENT-ŻEMŁA
gościnnie
Weronika
MICHAŁ JARMICKI
Johan (dziadek)
EZRA KOS
EZRA KOS
gościnnie
młody Bergman
DAMIAN  KWIATKOWSKI
Wankel, Mikael, Gwałciciel, Demon
DAGMARA MROWIEC-MATUSZAK
Agnes/Maria
ARKADIUSZ PYĆ
ARKADIUSZ PYĆ
gościnnie
gość
MARIA ROBASZKIEWICZ
Marianna (babcia)
PIOTR STRAMOWSKI
Tomasz
MICHAŁ SURÓWKA
Gwałciciel 2
MAŁGORZATA WITKOWSKA
Charlotta (matka)

TWÓRCY

reżyseria – Maja Kleczewska

dramaturgia – Łukasz Chotkowski

scenariusz sceniczny – Łukasz Chotkowski, Maja Kleczewska

scenografia – Zbigniew Libera

kostiumy – Konrad Parol

muzyka – Cezary Duchnowski

reżyseria światła – Piotr Pieczyński

realizacja materiałów filmowych – Kacper Fertacz

montaż materiałów filmowych – Alan Zejer

producentka, asystentka reżyserki – Michalina Dement-Żemła
wideo live – Klaudia Kęska
asystentki reżyserki – Olga Ciężkowska, Patrycja Wysokińska
operator kamery na scenie – Łukasz Nadwodny 
inspicjentka – Iza Stolarska/Hanna Gruszczyńska
 

realizacja dźwięku na planie i udźwiękowienie materiałów filmowych – Jan Moszumański

ostrzyciel, asystent operatora kamery – Maciej Berski

realizacja światła na planie – Jakub Gamdzyk (mistrz), Kamil Andryszczyk, Bartosz Baprawski

obsada – Karolina Adamczyk, Aleksandra Bożek, Michalina Dement-Żemła, Michał Jarmicki, Ezra Kos, Damian Kwiatkowski, Michał Surówka, Dagmara Mrowiec-Matuszak, Arkadiusz Pyć, Maria Robaszkiewicz, Piotr Stramowski, Julian Świeżewski, Małgorzata Witkowska

 

statysta – Robert Dobak 

 

we fragmentach filmowych występują także – Anna Dzieduszycka, Krzysztof Nagnajewicz, Krzysztof Lach 

 

OPIS

Ingmar Bergman w swojej twórczości skupiał się na badaniu wnętrza psychiki człowieka w ekstremalnej sytuacji. Skupiał się na ludziach odizolowanych od świata zewnętrznego. Swoich bohaterów zamykał na „wyspie” – w relacjach rodzinnych, w państwach objętych stanem wyjątkowym. 

 
Zamknięci w czterech ścianach, poddajemy próbie nasze więzi. Widzimy pod lupą relacje, które nam umykały w natłoku spraw. Przymusowa konfrontacja z drugim i sobą samym prowadzi do wglądu? Do szaleństwa? Zobaczymy się „jak w Zwierciadle”? Czy będziemy mieć odwagę, żeby stanąć, ze sobą i ostatecznym, twarzą w twarz?
 
Bergman jest Przewodnikiem po czasie „kwarantanny” 
zamknięcia, izolacji, wglądu i konfrontacji. Przeprowadza nas przez proces przemiany. Intymny proces transformacji i przewartościowania. 
I śmierci.
 
Coraz mocniej dociera do nas, że nastał czas śmierci. Śmierci, której nie sposób pojąć, opłakać, zrozumieć. Czy chcemy tego, czy nie, śmierć potrzebuje reprezentacji, po to jest sztuka  film, teatr, literatura, sztuki wizualne  żeby dzięki reprezentacji nie dopuścić do traumatycznego, niewyrażonego zapisu lęku. 
 
Artysta wciąż poszukuje języka na oswojenie nieoswajalnego. Sztuka wciąż stara się wyprzedzić rzeczywistość. To powinność Sztuki. Próbować. 
 
[Maja Kleczewska, Łukasz Chotkowski]
 
***
 

Spektakl dla widzów od 18. roku życia. 
W spektaklu wykorzystywane są głośna muzyka, dźwięki niskiej częstotliwości i dym papierosowy. Osoby wrażliwe na ten rodzaj efektów prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności.


***

Tekst spektaklu opiera się na scenariuszu filmu Ingmara Bergmana „Twarzą w twarz” („Face to Face”) w tłumaczeniu Zygmunta Łanowskiego. 

W adaptacji zamieszczono również fragmenty scenariuszy filmów: „Sonata jesienna” („Autumn Sonata”; tłum. Zygmunt Łanowski), „Szepty i krzyki” („Cries and Whispers”; tłum. Andrzej Asłanowicz), „Sarabanda” („Saraband”; tłum. Tadeusz Szczepański) i „Milczenie” („The Silence”; tłum. Stanisław Hebanowski).

 
W ilustracji muzycznej spektaklu wykorzystano utwory:
– „Fantazja D minor” Wolfganga Amadeusza Mozarta
– „Preludium a-moll” Fryderyka Chopina

***


Premiera w Warszawie, w Teatrze Powszechnym: 19 marca 2021 r. (pokaz zamknięty, bez udziału widowni, ze względu na lockdown).

Premiera w Bydgoszczy, w Teatrze Polskim: 4 września 2021 r.

 

***

 

Koprodukcja: Teatr Powszechny im. Zygmunta Hübnera w Warszawie i Teatr Polski im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy.

***

Program spektaklu (kliknij na ikonę pobierz):

pliczek_6.png (full)

***

Licencja na wystawienie utworu została wydana przez Stowarzyszenie Autorów ZAiKS. Wystawienie w porozumieniu z Josef Weinberger Limited, London za zgodą Ingmar Bergman Foundation.

 

www.ingmarbergman.se

 

 

 

***

Wsparcie ze środków Funduszu Przeciwdziałania COVID-19.

RECENZJE
  • „Twarzą w twarz” to przedstawienie zagrane wybitnie. Świetną, powściągliwą w środkach wyrazu kreację przygotował Piotr Stramowski, grający Tomasza, lekarza Karin i jej fantazmatycznego kochanka (...). Zjawiskowo prezentuje się Małgorzata Witkowska w podwójnej roli pani Wankel/Matki. Z wymagająca postacią Marii znakomicie poradziła sobie Dagmara Mrowiec-Matuszak. Trudno oderwać wzrok od postaci Aleksandry Bożek – to niemy niemal upiór, wyrzut sumienia, obleczona w ludzką formę trauma. Kreacja Karoliny Adamczyk jest jedną z najbardziej poruszających, przemyślanych i dopracowanych ról w polskim teatrze ostatniej dekady. To wszystko składa się na przedstawienie bezkonkurencyjne: przepastne pod względem znaczeń, olśniewające swoją formą, porażające wpisanymi w nie sensami. Finał tego trzygodzinnego seansu Mai Kleczewskiej spina klamrą snute tu narracje, łącząc je we wspólną opowieść – historię o materializującym się niespodziewanie lęku, o dziedziczonej i dziedzicznej traumie, o seksualnym (u)dręczeniu, o potwornej samotności. Ale też o zalążku nadziei na zmianę, o upragnionym spokoju. O ciszy. O momencie, gdy historia zatacza koło, a „ja” staje w końcu przed samym/samą sobą. Twarzą w twarz (Anna Jazgarska, teatralny.pl)
  • Maja Kleczewska kontynuuje cykl spektakli inspirowanych obrazami filmowymi. Po zachwycającym „Pod presją” inspirowanym filmem Johna Cassavetesa reżyserka wraz z dramaturgiem Łukaszem Chotkowskim przygotowała teatralną wersję „Twarzą w twarz” Ingmara Bergmana. Bydgosko-warszawskie przedstawienie jest skomplikowanym i wielowarstwowym portretem psychologicznym Karin – kobiety zmagającej się z traumatycznymi doświadczeniami z dzieciństwa (w tej roli Karolina Adamczyk). Narratorem widowiska jest sam Bergman, grany przez Juliana Świeżewskiego. (...). Adamczyk sugestywnie buduje postać pozornie poukładanej lekarki – psychiatry, której rzeczywistość rozpada się. Jest w tym trzygodzinnym widowisku, łączącym wątki z kilku filmów Bergmana, wiele teatralnych smaczków. (...) to jeden z najciekawszych spektakli ostatnich miesięcy (Michał Centkowski, „Newsweek Polska”)
  • Powstało dzieło oryginalne o spójnej fabule, a w swoim duchu iście bergmanowskie. (…). Karin, znakomicie zagrana przez Karolinę Adamczyk, jest psychiatrą, matką dorastającego chłopca i żoną podróżującego gdzieś w interesach męża. Pod wpływem chorej psychicznie pacjentki, osamotnienia oraz traumatycznych doświadczeń z dzieciństwa lekarka sama przeżywa kryzys i zaczyna redefiniować swoje życie. (…). Piotr Stramowski stworzył bardzo interesującą kreację uwodzicielskiego doktora, marzyciela, powiernika, spełniającego wszelkie życzenia bohaterki. Niestety, była to postać ze snu Karin. W przedstawieniu, obok aktorów Teatru Polskiego w Bydgoszczy (…) występują, aktorzy Teatru Powszechnego w Warszawie (…). Taka obsada zagwarantowała spójność aktorską spektaklu i zrozumienie wizji reżyserskiej (Wojciech Giczkowski, Teatralna Warszawa)
  • Film Bergmana w swoim czasie nominowany był do Oscara. Spektakl Mai Kleczewskiej, wymyślony do spółki z dramaturgiem Łukaszem Chotkowskim, też jest skazany na poważne nagrody. Karolina Adamczyk natomiast, rodowita bydgoszczanka i była wieloletnia aktorka Teatru Polskiego, już teraz może w garderobie powiesić sobie laurowy wieniec. W „Twarzą w twarz” nie ustępuje bowiem ani na jotę Bergmanowskiej muzie, Liv Ullmann (Jarosław Reszka, „Express Bydgoski”)
  • Kleczewska klarownie buduje spektakl wielopłaszczyznowy, głęboko przemyślany i przejmujący, sprawnie prowadząc widza przez kolejne jego warstwy. (…). To, że spektakl oddziałuje na widzów nie tylko pogłębioną warstwą intelektualną, ale także niezwykle emocjonalnie, jest w dużej mierze zasługą gry aktorskiej. Ambitne wyzwanie Kleczewska postawiła przed Karoliną Adamczyk. Aktorka przez niemal trzy godziny nie schodziła ze sceny, co więcej, dzięki kamerze widzowie obserwowali w powiększeniu każdy grymas jej twarzy. W tej roli nie było miejsca na żadną fałszywą kwestię czy prywatną minę. Adamczyk wyzwaniu temu sprostała znakomicie. (…). „Twarzą w twarz” opowiada o izolacji emocjonalnej, która powoduje emigrację ku wewnętrznym, mrocznym labiryntom. Kleczewska tworzy starannie skomponowany, chirurgicznie precyzyjny i znakomicie zagrany spektakl, który anektuje widza poprzez wizualizację głęboko ukrytych lęków. Z pełnym okrucieństwem wydobywa je na powierzchnię, każe spektatorom przejrzeć się w ekranie niczym w lustrze, pozwala, by rezonowały w nich słowa włożone w usta dziadka (Michał Jarmicki): „jestem za mały na mój lęk”. To spektakl takiego formatu, na jaki Bydgoszcz czekała od kilku sezonów (Wojciech Jerzy Kieler, teatrologia.pl)
  • Aktorzy używają minimalnych środków – jak to się kiedyś mawiało. Proszę jednak zobaczyć, co to w tym wypadku znaczy, i – ile pracy włożono w ten „minimalizm”. Wspaniałe role Karoliny Adamczyk, Aleksandry Bożek (od której po prostu nie można oderwać wzroku), wybitny epizod – jeśli w ogóle można tej kategorii użyć – Małgorzaty Witkowskiej w najbardziej poruszającej scenie tego spektaklu (w mojej opinii), czyli we fragmencie Sonaty Jesiennej. Świetni Maria Robaszkiewicz, Julian Świeżewski, czy dotychczas znany z filmów pełnych przemocy – Piotr Stramowski; wszyscy. Ten spektakl to po prostu koronkowa, konsekwentna i logiczna robota reżyserska i aktorski majstersztyk (Rafał Turowski, www.rafalturow.ski, Radio Chillizet)
  • Kleczewska nie po raz pierwszy udowadnia w porywający sposób, że potrafi szarpać emocjami widowni do bólu. I że ma świetne pomysły na użycie kamery, łącząc teatr z filmem. Ma to duży sens w przypadku tego spektaklu, opartego na wątkach z dzieł Ingmara Bergmana. Psychologiczny dramat rodzinny z rozbudowaną warstwą psychologiczną i licznymi ucieczkami w sferę snu, rozgrywany w realistycznej scenografii, na pierwszym planie ma poruszającą, momentami bardzo naturalistyczną grę całej obsady z Karoliną Adamczyk na czele (Przemysław Gulda, „Gazeta Wyborcza”, „Gulda poleca”)
  • W spektaklu błyszczy Karolina Adamczyk – Karin w jej wykonaniu to kobieta złożona z tysiąca emocji, poddająca się emocjom, ale też poszukująca wyjścia z zaklętego kręgu mierzenia się z przeszłością. „Twarzą w twarz” to znakomicie zagrany spektakl, nie ma tam niedopracowanych, słabych ról. To niewątpliwie dzieło zespołowe, precyzyjne jak szwajcarski zegarek (Kama Pawlicka, Teatr dla Wszystkich)
  • W przeciwieństwie do swego filmowego pierwowzoru, Jenny, Liv Ulman delikatnie opalizującej nastrojami, jej sceniczny odpowiednik Karin, Karoliny Adamczyk, stopniuje emocje; ze sceny na scenę gra coraz mocniej, bardziej wyraziście, w pewnym momencie zbliżając się niemal do szaleństwa, by pod koniec, rzucona przez bawiącego się tylko wcześniej jej uczuciami osobistego psychiatry, Tomasa, pogrążyć się w niemej rozpaczy. Tomas, kreowany przez Piotra Stramowskiego jest tu najciekawiej prowadzoną rolą; urokliwy, enigmatyczny, do końca nieprzenikniony. (...). Ta inscenizacja to nie tylko fajerwerk reżyserskich możliwości Kleczewskiej, ale i prezentacja bardzo ciekawego aktorstwa (Anita Nowak, e-teatr)
  • Karolina Adamczyk, która wciela się w postać lekarki Karin w spektaklu Kleczewskiej, może śmiało konkurować z Liv Ullman. Przez trzy godziny niemal bez przerwy pozostaje na scenie; gra często na dużych, ekranowych zbliżeniach, przechodząc stopniowo kolejne fazy rozpadu osobowości, i ani razu nie szarżuje. Adamczyk zagrała profesjonalny dystans, cyniczną ironię i narastający strach półtonami, drobnymi grymasami (...). Siła „Twarzą w twarz” Kleczewskiej tkwi gdzie indziej: w starej dobrej tradycji ocalania przez sztukę, opowiadania tragicznej historii po to, by zrozumieć, co się nam naprawdę przydarza, gdy przerasta nas realność śmierci. (...) dawno nie widziałam na scenie tak mądrze poprowadzonej refleksji nad medium teatru i nad emocjonalną zaborczością zawodu aktora/reżysera. To tu tkwi dla mnie punkt ciężkości „Twarzą w twarz” (Marta Zdanowska, dwutygodnik.com)
  • Dla wielbicieli twórczości geniusza kina jest to podróż przez jego filmy, najsłynniejsze motywy, kadry i cytaty. A dla aktorów zmierzenie się na moment z rolami jego aktorów, w tym legendarnej Liv Ullmann (świetna Karolina Adamczyk jako Karin). Zadanie podjęte przez wszystkich realizatorów w swym zamyśle było zaiste karkołomne, ale uczennica Lupy niezwykle starannie swój pomysł przemyślała i przeprowadziła nas sugestywnie przez świat bergmanowskich lęków i obsesji. Rytm, muzyka, światło, scenografia, operowanie rekwizytami, niezwykle zrytmizowana i równa gra całego zespołu aktorskiego działają jak w szwajcarskim zegarku (...). W Powszechnym oglądamy mistrzostwo formy i treści w najlepszym wydaniu. (...). Aktorzy grają na tak wysokich emocjonalnych tonach, że chwilami widzowie wstrzymywali oddech, płakali, nie tracąc – mimo gęstej narracji – ani na chwilę kontaktu z artystami. Wszyscy aktorzy Kleczewskiej grają bardzo naturalnie, wręcz organicznie. Znakomicie panują nad swoim ciałem, nagością, emocjami i dopracowanym do perfekcji gestem (...). Spektakl Kleczewskiej i Chotkowskiego jest przeżyciem zarazem wstrząsającym, jak i oczyszczającym. (...) poruszył mnie do głębi. Trzeba tę inscenizację po prostu  zobaczyć (Magda Kuydowicz, Teatr dla Wszystkich)
  • Podstawą scenariusza „Twarzą w twarz” (…) jest dezintegracja psychiki Jenny Isaksson, w spektaklu występującej pod imieniem Karin – to zarówno imię matki reżysera, jak i wielu postaci tworzących Bergmanowskie uniwersum. Kleczewska i Chotkowski nicują główną linię narracji wtrętami z innych obrazów Szweda (…). Twórcy skupiają się jednak na wydestylowaniu ze scenariuszy powtarzalnych elementów, szkicują mapę punktów wspólnych, czego skutkiem jest zwarta narracja. Reżyserka i dramaturg z wyczuciem operują dramaturgicznymi przezroczami. (…). Podsumowując wymowę spektaklu Kleczewskiej i Chotkowskiego – to opowieść o rozpaczliwym okiełznywaniu lęku za pośrednictwem remedium, jakim bywa fikcja. Nie bez powodu twórcy nadbudowują nad strukturą dzieła metapoziom; ruchami Karin steruje obecny na scenie Bergman, który okazjonalnie wchodzi z bohaterką w dialog. Dla Bergmana kino stanowiło wehikuł autoterapii, medium służące projekcji obsesji i traum. W bohaterkach jego filmów odbijają się zarówno powidoki indywidualnych neuroz, jak i rysy osobowości wycofanej matki (…) czy despotycznego ojca-pastora. (…). Być może przedstawienie „Twarzą w twarz” nie mogłoby powstać w sytuacji innej niż czas pandemii, okres izolacji, który zredefiniował stosunki międzyludzkie i wzmocnił dążenie ku introspekcji, a jednocześnie sprawił, że silniej poszukuje się form wspólnotowości. Jednostki odczuwają rodzaj moralnej „presji” empatycznego zaangażowania we wszystkie palące problemy współczesności, a jednocześnie są świadome niewielkiego wpływu na bieg spraw. Karin znajduje się w podobnym klinczu (Agata Tomasiewicz, miesięcznik „Teatr”)
  • To filmowo-teatralna podróż przez świat Ingmara Bergmana z fascynującą rolą Karoliny Adamczyk. (...). Karolina Adamczyk stworzyła wielką kreację – na takie role aktorzy czekają latami. Tu nie ma miejsca na tanie środki i choćby cień fałszu. Wszystko musi być w punkt. I tak jest. Adamczyk jest wiarygodna, nie szarżuje, staje się swoją bohaterką i porusza prawdą, która wynika z głębokiego zespolenia z tą wielowymiarową postacią, a na zewnątrz przejawia się w drobnych gestach, drgnieniach ciała i grymasach twarzy. Jednak wszyscy aktorzy mają nie lada wyzwanie – muszą grać jednocześnie teatralnie i filmowo, bo przez cały czas ich poczynania śledzi kamera, która na żywo rejestruje to, co dzieje się w odleglejszych częściach sceny i za nią, pokazuje też zbliżenia na twarze bohaterów. (...). To przeżycie bardzo emocjonalne, w pewnych momentach niemal wstrząsające, ale przy tym też oczyszczające. Teatr psychologiczny na najwyższym poziomie, który w czasach licznych teatralnych eksperymentów stanowi ogromną wartość (Magda Mielke, Teatr dla Wszystkich)
  • Wspaniała w głównej roli Karolina Adamczyk niemal stopiła się ze swą bohaterką i pozwoliła nam doświadczyć aktorstwa najwyższego ryzyka, w zamian za wielki koszt dającego spełnienie. (...). Nowoczesna inscenizacja podkreśla aktorstwo do głębi psychologiczne, zdawałoby się tradycyjnie teatralne. Twórcy ról stapiają się z granymi postaciami, nie zostawiając między nimi a sobą jakiegokolwiek dystansu. Aktorzy Powszechnego i Polskiego budują swe kreacje czasem z milczenia, z samego trwania, z krótkotrwałych rozbłysków. Są bez wyjątku fantastyczni, ale rolę życia – przynajmniej dotychczas – gra w „Twarzą w twarz” Karolina Adamczyk. Oddycha Karin, żyje Karin, budując studium wewnętrznego rozpadu, pragnienia miłości, doświadczanego w dzieciństwie odrzucenia. Przepraszam za patos, ale budowana przede wszystkim szeptem rola Karoliny Adamczyk to jest jakiś nowy akt całkowity, ofiarujący zamiast teatralnej gry głębokie przeżycie. Tylko aktorka wie, jaką płaci za nią cenę. Do takiego teatru nie wchodzi się bezkarnie (Jacek Wakar, www.jacekwakar.pl)
  • W oryginale nagle osamotniona (mąż i córka czasowo ją opuszczają) kobieta niezwykle szybko stacza się na skraj załamania nerwowego, by stanąć twarzą w twarz ze sobą. W spektaklu, na skutek zastosowanej przez Łukasza Chotkowskiego i Maję Kleczewską strategii, twarzy, które się w sobie odbijają, jest dużo więcej: kobieta staje twarzą w twarz ze sobą i własnymi demonami, matka ze swoimi; artysta, ale przede wszystkim człowiek, przegląda się w opowieści o swojej matce; kobieta staje twarzą w twarz z męską opowieścią o swoim życiu i rzekomych demonach; wreszcie aktorka musi się nie tylko sama w losie swojej bohaterki przejrzeć, ale wręcz zagrać męskie wyobrażenia na swój i jednocześnie granej przez siebie postaci temat. (...). Warto przy okazji wspomnieć o zjawiskowej kreacji Karoliny Adamczyk, która spektakularnie zagrania wielowymiarową (przeszłość/przyszłość, jednostka/pokolenie, kobieta/mężczyzna) przestrzeń spektaklu, malując portret swojej bohaterki zaskakującą, wielobarwną paletą emocji. Pomagają temu oczywiście zbliżenia twarzy aktorki, które dodatkowo dają widzowi pojęcie o skali skrajnych stanów emocjonalnych, jakie przychodzi Adamczyk odtworzyć, zarówno w roli Karin, jak i grającej ją aktorki. Piękna rola, piękny teatr! (Tomasz Domagała, blog domagalasiekultury.pl)
  • Karin, mężatka, matka, psycholog w osobie Karoliny Adamczyk, charakteryzacji, kostiumie Liv Ullmann, jest świadomością poszukującą, odkrywającą, demaskującą siebie. Aktorka gra wspaniale. Tworzy wiarygodne napięcie między przeczuwanym a rzeczywistym, prawdą a fikcją, między rozdzierającą rozpaczą a chłodnym opanowaniem. Zakłada maski poprawności, by ukryć niepokój wewnętrznego bólu, rozczarowania. Perfekcyjnie niuansuje stany emocjonalne trudne do wyrażenia. Pomagają jej w tym pomysły inscenizacyjne (...). Doskonała jest Aleksandra Bożek, Dagmara Mrowiec-Matuszak, Piotr Stramowski. Kleczewska i Chotkowski pokazali bardzo trudny proces diagnozowania kondycji psychicznej kompilacji kobiety, jednocześnie uległej babci, toksycznej matki, neurotycznej córki, widma siostry, pacjentki w psychozie. W efekcie skomponowano obraz kobiety współczesnej z całym jej psychologicznym uwarunkowaniem, które jest dla niej poważnym obciążeniem. Kobiety balansującej między majakiem jawy (scena, gra na żywo) a koszmarem sennym (filmy na ekranie nad sceną = piąta przestrzeń), co przebiega dramatycznie, na szczęście nie kończy się tragicznie. Poznajemy kontekst, przyczyny. Źródło kryzysu. Twórcom i aktorom udało się podkreślić rolę sztuki jako katalizatora, pozwalającego artyście na dystans do siebie samego, na badanie, opowiadanie o sobie i życiu o tym, co trudno przychodzi uchwycić, nazwać, opisać. Zrozumieć. Wytłumaczyć. Spektakl stara się wizualizować świadomość porządkującą podświadomość. Dla panowania nad lękiem przed życiem, przed śmiercią (Ewa Bąk, Okiem Widza)
  • Opowieść pełna metafizycznych wrażeń, trudnych emocji i powolnego odkrywania drogi do własnych wspomnień. (…). Połączenie filmu i teatru, które towarzyszy widzom przez cały czas trwania spektaklu jest efektownym elementem, dopełniającym całość. Możemy bowiem oglądać sztukę w jej znanym wydaniu lub też spoglądając na wielki ekran, na którym ukazuje się obraz transmitowany z kamery umieszczonej na scenie. W niektórych momentach prezentowano także sceny, które odbywały się za kulisami, poza widokiem publiczności oraz przygotowane wcześniej nagrania – retrospekcje. Osobiście przypadł mi do gustu ten rodzaj synkretyzmu sztuk, zwłaszcza kiedy tak trafnie wpisywał się w tematykę przedstawienia. Na szczególne uznanie zasłużyła, moim zdaniem, aktorka Dagmara Mrowiec-Matuszak grająca rolę Marii – pacjentki szpitala psychiatrycznego, leczonej przez doktor Karin. Jej rola zrobiła na mnie największe wrażenie. (…). Niezwykle udana była także gra Karoliny Adamczyk, występującej w roli doktor Karin i Juliana Świeżewskiego, czyli reżysera. W sposób niezwykle autentyczny prezentował postać twórcy, zafascynowanego realizacją dzieła swojego życia (Renata Grudzińska, Radio Sfera UMK)
  • Metafizyka, liczne alegorie i metafory, przenikanie realnego życia ze sferą snów i fobii trochę przypominały swym wyrazem obrazy Dawida Lyncha. Jednak w filmie Bergmana i w realizacji Kleczewskiej nierzeczywistość i niedopowiedzenia z czasem się wyjaśniały, a brutalne wyjawianie prawdy było trudne, ale też oczyszczające (w przeciwieństwie do filmów Lyncha, które zawsze zostawiały odbiorcę z niepewnością). Widz, uczestnicząc w tym seansie, został wciągnięty w skomplikowany świat pełen niejasności – w ciemną, głęboko ukrytą stronę psychiki człowieka. (…). Zachwyca wspaniała gra głównych postaci: Karoliny Adamczyk (rola Karin) i Piotra Stramowskiego (rola Tomasza, lekarza i przyjaciela Karin). (…). Równie poruszające były: totalnie autentyczna Dagmara Mrowiec-Matuszak i Aleksandra Bożek grająca Esterę, siostrę głównej bohaterki, wrażliwej i naiwnej kobiety, jak i ducha – upiora przeszłości przypominającego o trudnych rodzinnych historiach. Warszawsko-bydgoska inscenizacja jest obrazem oszałamiającym środkami dramaturgicznymi, seansem działającym na widza z wielu stron i na wielu poziomach. Dotykającym bez żadnego tabu trudnych tematów odcięcia od siebie i alienacji wewnętrznej (i wynikającej z niej izolacji zewnętrznej), a także najgłębszych lęków o śmierci i końcu istnienia człowieka (Katarzyna Harłacz, Teatr dla Wszystkich)
NAGRODY

1) Nagrody w 3. kategoriach w ramach 63. Kaliskich Spotkań Teatralnych – Festiwalu Sztuki Aktorskiej (22.04 – 13.05.2023):

Karolina Adamczyk – Pierwsza Nagroda Aktorska za rolę Karin

Maja Kleczewska – Honorowa Nagroda im. Macieja Prusa dla najlepszego reżysera za dwa spektakle: „Twarzą w twarz” oraz „Łaskawe” z Teatru Śląskiego w Katowicach

Andrzej Kłak – Wyróżnienie Jury Festiwalu za rolę Tomasza.

 

2) Międzynarodowy Festiwal Teatralny KONTAKT – Toruń, w Teatrze im. Wilama Horzycy w Toruniu (31.05 – 07.06.2023):


Karolina Adamczyk – Nagroda dla najlepszej aktorki.

Teatr Powszechny
im. Zygmunta Hübnera
ul. Jana Zamoyskiego 20
03-801 Warszawa
Bilety 22 818 25 16
22 818 48 19