Klęski w dziejach miasta to wyprawa w głąb katastrofy – a raczej czterech katastrof. To muzyczny reportaż z czterech miast, które być może są jednym miastem. Spektakl Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego, inspirowany m.in. Niewidzialnymi miastami Italo Calvino, jest próbą poetyckiej diagnozy rzeczywistości, w której przeszłość i przyszłość oświetlają się nawzajem, a to, co znane, przybiera nieznany kształt. To sceniczny koncert na szóstkę aktorów i dźwięki czterech klęsk – teatralne odsłuchiwanie miejskiej przestrzeni. Pośród katastrof, plag i epidemii autorki i autorzy spektaklu poszukują historycznych fundamentów teraźniejszości oraz budulca dla miasta, które mogłoby być.
Jury 54. Rzeszowskich Spotkań Teatralnych — Festiwalu Nowego Teatru przyznało Krzysztofowi Kaliskiemu Nagrodę Główną dla Osobowości Artystycznej m.in. za opracowanie dźwięku w spektaklu Klęski w dziejach miasta.
spektakl Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu
Ze związku snu i faktu narodził się spektakl-oratorium, na sześciu aktorów performerów, szeleszczących, śpiewających i melorecytujących do wtóru dźwięków wydawanych przez instalację z miedzianych rur. W tej onirycznej i zabawnej, a jednocześnie niepozbawionej siły krytycznej „operze” przegląda się 1850-letnia, obrosła legendami, historia Kalisza i dzisiejsza prozaiczna codzienność prowincjonalnego miasta, jakich wiele. (Aneta Kyzioł, Polityka, 5.05.15)
Klęski łączą instalację i koncert, poetycką fantazję ze społeczną diagnozą. To melancholijny pejzaż pustoszejącego miasta i groteskowo wyostrzony portret mentalności miejsca dotkniętego społeczną traumą, ale też rozpaczliwie walczącego o prawo do ambicji. Dlatego przedstawienie z Kalisza może mówić o dziesiątkach innych miast w Polsce. Zwłaszcza tych, które za Gierka zostały stolicami województw, a dziś często są punktami zbiórek migrantów do stolic nad Wisłą lub Tamizą. (Witold Mrozek, Gazeta Wyborcza, 11.05.15)
Klęski mają w sobie coś z performance, alternatywnego koncertu i coś z precyzyjnie opracowanego widowiska ruchowego. To zresztą charakterystyczne dla języka Szczawińskiej - skupienie na ciele aktora, na jego pracy z ciałem, opracowanie ruchu w każdym szczególe, do bólu perfekcyjne (brawa dla całego zespołu za świetną synchronizację), preferowanie aktorstwa, które podporządkowane jest całkowicie rytmowi tekstu i zespolone w jedną całość z ruchem scenicznym. Cztery aktorki i dwóch aktorów opowiada o życiu i tęsknocie w miejskiej przestrzeni - językiem dźwięków i gestów. (Iwona Torbicka, kulturaupodstaw.pl, 27.04.15)